No i nadszedł ten dzień
Karetka zawiozła nas do innego szpitala celem przeprowadzenia badania. Tak długo na nie czekaliśmy, aż w końcu nastał ten dzień.
I proszę, jak radośnie na badanie czekamy.
i już po.
Marcelek ciągle posypia, nie może się dobudzić. Badanie było pod pełną narkozą.
Gdy już się obudził, to biedny wygłodniały cały szpitalny obiadek pochłonął. I znów poszedł spać.
Wynik w środę.
Kto kciuki trzymał?
Ja trzymałam. Marcelek to dzielny chłopak jak mało kto. Ja sama bym nie wytrzymała leżąc w szpitalnym łóżku. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz na moim blogu. Myszka
OdpowiedzUsuńtrzymałam i będę trzymać:)))
OdpowiedzUsuńBoże, jaki On jest słodki, tylko się przytulać
:DDD
Dzielniacha kochany
OdpowiedzUsuń:*
trzymam kciukasy:)
OdpowiedzUsuńJa też się dołączam do grona czekających.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za kciuki. Wyników jeszcze nie mamy..:(
OdpowiedzUsuń