wtorek, 31 lipca 2012

rybka

Dziś będzie w temacie kąpieli. Pisaliśmy o tym jak uwielbiam się kąpać. Zapraszam do obejrzenia relacji:


Mówiłem już, że szkoda, ze lato takie krótkie?
I szkoda, że kuzynka nie nagrała mojego brata. Wiecie, że on się boi basenu? A ja jestem bohater!

niedziela, 29 lipca 2012

w końcu razem!

Dziś będzie bliźniaczo (nudne?). Pokażę Wam kawałek życia, gdy już wróciłem ze szpitala.

pierwsze treningi z tematu "jak sobie radzić ze starszym bratem"

każdy zasiadł na swoim tronie

i z boczku

to nasza pierwsza limuzyna- dłuuuga


ale kąpię się już bez brata!



nudne te ciotki były...


pewnie znów musimy jechać do doktorów..


Dziękujemy za uwagę!


Marcel i Aleksander

piątek, 27 lipca 2012

spacer

Dziś będzie aktualnie. I bez zdjęć.
Poszliśmy na spacerek z twinsami. Mamuśka oryginalna wzięła Marcelka na rękę. Mamuśka zastępcza czyli ja- Olcia za rękę. I tak powędrowaliśmy. Marcelek nie ma jeszcze odpowiedniego wózka, a w nieodpowiednim nie umie siedzieć. Główka niestety ciągle niesfornie ucieka. A ze było upalnie, parnie to mamuśka mokra i Marcelek mokry. Spacerek oczywista w linii pochyłej, bo droga prosta daleko. Oluś dzielnie wędrował za rękę. Jedną rękę, bo w drugiej od wczoraj trzyma żółte auto. Auto to robi jako auto, ale również jako popychacz, telefon i coś tam jeszcze. I tak sobie spacerowaliśmy spokojnie dopóki pseudowodołaz nie postanowił nam towarzyszyć. Niby lubimy pieski, ale ten był obcy. Czarny i duży. I tym sposobem drogę powrotną już obie mamusie niosły dzieci. Wszyscy spoceni. A Oluś zachwycony ogólnym szczekaniem zza każdej bramy. Radość dzieci bezcenna..
Padłyśmy.
Oby ten wózek był szybko...

Oczywista zdjęć nie było bo rąk zabrakło :D

wtorek, 24 lipca 2012

pierwsze dni


9 lipiec 2010
2 dni po narodzinach, leżałem i oddychałem za pomocą respiratora. oto dowód:




moja wielka stopa


14 lipiec 2010
Oddycham sam … przez chwilkę  bo 30 minut byłem bez respiratora. oto zdjęcia



naprawdę byłem dzielny.






niedziela, 22 lipca 2012

narodziny


Opiszę swój pierwszy dzień życia, czyli 07.07.2010. Pewnie będzie trochę smutno. Postaram się opisać to w kilku zdaniach, słowami mamy.
Urodziłem się jako drugi bliźniak o 12:43 dwie minuty po bracie. Waga 1610, 50 wzrost, apgar 6pt. Mama mówi, że miałem sine nóżki jak się urodziłem ale zapłakałem czym ją uspokoiłem, że wszystko będzie dobrze. Mama dała mi buziaka i mnie zabrali. W ciągu kilku minut traciłem oddech. W szpitalu zabrakło respiratorów do ratowania mnie! Dlatego kilka minut zajęło wszystkim w białych fartuchach ratowanie mnie... €“ i jak się okazało te kilka minut zmieniło moje życie...
Mama została w szpitalu a mnie i brata przewieziono na sygnale dwiema karetkami do szpitala dla dzieci na intensywną terapię i od razu podłączono  pod tysiące kabelków i różne monitory. 
Mam pierwsze zdjęcie z tego dnia.€“  Mama została w szpitalu, a tatuś przyjechał za karetkami i zrobił 2 zdjęcia, bo i na więcej siły nie miał..
I tak zaczął się mój pierwsze dzień życia i pierwszy dzień walki


łzy ciągle płyną...






wtorek, 17 lipca 2012

Blog jest Mój o Mnie. Ale nie da się ukryć, ba - nawet takich zamiarów nie ma, że jest jeszcze starszy brat. Brat jest fajny, więc Wam go przedstawię.
Aleksander jest bardzo zapracowanym młodym człowiekiem

przelewa wodę

prowadzi rozmowy biznesowe


wysyła smsy


testuje auta


tresuje konia


zrywa porzeczki


ujeżdża psa


łapie bańki


a ja???
wszystkiemu spokojnie i niespokojnie przyglądam się z kolan mamy




piątek, 13 lipca 2012

Marcelek uwielbia ćwiczyć, oczywiście jak ma dobry dzień. Bo złe dni się zdarzają..niestety.

Spadanie na piłce to pyszna zabawa! Uwielbiam gdy Pani Rehabilitantka układa mnie do tej pozycji.


Jednak przed spadaniem muszę mocno potrenować


światełka mają pomóc mi widzieć


jeżdżę na koniku, choć jeszcze nie wiem jak konik wygląda, ale lubię takie podskoki. Szkoda, że tak rzadko mogę sobie poskakać


a jak uwielbiam kąpiele... trzeba uszy zatykać jak się mnie wyciąga


u cioci też było fajnie, no ale ciepło jest tak krótko..


Jak widzicie- ciężko pracuję :)






środa, 11 lipca 2012

Witam

Długo nad tym myśleliśmy. Tak wiele osób jest nam życzliwych i pyta co u Marcelka, co u bliźniaków, więc podjęliśmy decyzję, że postaramy się to pokazać. Rodzice jako, że mają głowę i ręce ciągle zajęte oraz..zbyt wiele emocji- oddali to zadanie w moje ręce. Ręce ciocio-matki. Postaram się ich nie zawieźć i mam nadzieję, że przejmą kiedyś ode mnie pałeczkę.
To będzie opowieść o dwóch fajnych chłopakach. Trochę historii, trochę aktualności, trochę marzeń.
Te chłopaki to Aleksander, starszy brat, żywe srebro, przenikliwe mocne spojrzenie, błysk i radość. Oraz młodszy brat- Marcelek, delikatny, ciepły, skulony..chorutki.  Bliźniaki przyszły na świat 7 lipca 2010 roku, przedwcześnie. Długie dni pod inkubatorem, wypełnione nadzieją. Aleksander okazał się silny. Marcelek nie miał tyle szczęścia. O tym jakie diagnozy stawiano po drodze tylko rodzice wiedzą. Cios za ciosem.
W tej chwili Marcelek ma stwierdzone DPM. Kto to zna to wie, że tam kryje się wszytko no i niestety jest tego dużo: silne napięcie mieśniowe, padaczka, osłabiony wzrok, uciekające oczka, trudności z przełykaniem.
Dziś chłopaki mają 2 lata. Marcelek jest stale rehabilitowany. Nasz kochany NFZ uważa, ze 2 razy w tygodniu zdziała cuda. My w cuda może wierzymy mniej, bardziej w ciężką pracę, dlatego staramy się by rehabilitacja była codziennie. Do tego leki, sprzęt do ćwiczeń i codziennego funkcjonowania to duże koszty. Dlatego już tu chcieliśmy podziękować wszystkim tym, którzy nam pomagają wpłacając pieniądze na konto Marcelka, jak i tym którzy wspomagają ciepłym słowem. Pomagają jak mogą.To naprawdę ważne.
                                               DZIĘKUJEMY!
Będziemy walczyć!