piątek, 27 lipca 2012

spacer

Dziś będzie aktualnie. I bez zdjęć.
Poszliśmy na spacerek z twinsami. Mamuśka oryginalna wzięła Marcelka na rękę. Mamuśka zastępcza czyli ja- Olcia za rękę. I tak powędrowaliśmy. Marcelek nie ma jeszcze odpowiedniego wózka, a w nieodpowiednim nie umie siedzieć. Główka niestety ciągle niesfornie ucieka. A ze było upalnie, parnie to mamuśka mokra i Marcelek mokry. Spacerek oczywista w linii pochyłej, bo droga prosta daleko. Oluś dzielnie wędrował za rękę. Jedną rękę, bo w drugiej od wczoraj trzyma żółte auto. Auto to robi jako auto, ale również jako popychacz, telefon i coś tam jeszcze. I tak sobie spacerowaliśmy spokojnie dopóki pseudowodołaz nie postanowił nam towarzyszyć. Niby lubimy pieski, ale ten był obcy. Czarny i duży. I tym sposobem drogę powrotną już obie mamusie niosły dzieci. Wszyscy spoceni. A Oluś zachwycony ogólnym szczekaniem zza każdej bramy. Radość dzieci bezcenna..
Padłyśmy.
Oby ten wózek był szybko...

Oczywista zdjęć nie było bo rąk zabrakło :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz