sobota, 11 sierpnia 2012

spacerkiem

Wspominaliśmy ostatnio, że spacerujemy. Dziś przedstawimy relację z jednego spacerku- kolejne wkrótce.
Mamusia często ambitnie sama z nami wędruje, co nie jest łatwe, gdyż ja na rękach, a brat za rękę. Dzielna mama.
Czasami ciocia do nas wpada, a wtedy brat ciągnie ciocię za rękę a mnie za koszulkę byśmy szybciutko szli na spacer. 
Jednego z tych dni mama wsadziła nas do auta i pojechaliśmy pospacerować pod lasem.

Były tam piękne pola

brat był szczęśliwy i nierozłączny ze swoim autem

Ja oczywiście rozpocząłem spacer na mamusinych ramionach.  Mocno trzymałem kciuki, by mamusia miała dużo sił (choć, mamusia nie lubi jak trzymam kciuki)


Po drodze miałem różne atrakcje

podrzuty były przezabawne

bardzo mi się podobały


Czasem mamusia pozwoliła mi pochodzić. 
Bardzo się denerwuje, że plączę nóżki i podwijam paluszki


Brat spoglądał na nas z boku

i analizował okoliczną florę


pobawiliśmy się w Indian


i znów w krzyżowanie nóżek. Dlaczego mamusia nie lubi takiej zabawy?


Brat znakował nam drogę, byśmy się nie zgubili


rysunki były bardzo szczegółowe i zajmowały sporo czasu


oj zmęczyliśmy się!


i postanowiliśmy wrócić


Aleksander obstawiał tyły. W końcu miał po drodze mnóstwo zadań do wykonania: patyki, kamienie, dmuchawce, mrówki- dużo jak na tak małego człowieka no i znakowanie drogi, oczywiście.


To była fajny spacerek. Silną mamy mamusię, prawda?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz