niedziela, 30 grudnia 2012

Pan gadżet


Marcelek coraz bardziej upodabnia się do prawdziwego faceta. Bo czym się charakteryzuje facet?
Lubi być obsługiwany? mhm... to też.
Jednakże nasz Maluch robi się coraz większy gadżeciarz. Tak tak... Pół pokoju jest wypełnione Marcelkowymi akcesoriami i niestety nie jest to koparka, ani kolejka elektryczna.
No nie.
Jest to piłka, mata do ćwiczeń, fotelik do siedzenia, pionizator do trenowania, lampy, lampki, lampeczki do wzroku wyostrzania.
A ostatnimi dniami nasza ulubiona rehabilitantka, pani Renatka profesjonalnie plaster stymulujący mięśnie na rączkach nam zamocowała.
Marcelek sportowiec? Czemu nie!
 Ładnie się prezentuje?
Wkrótce będziemy się oklejać dalej.
Czyli, my już kreację sylwestrową mamy gotową, a Wy jak spędzacie ostatni dzień roku?

sobota, 22 grudnia 2012

coraz bliżej święta...

I właśnie z tej okazji, jak i bez okazji chcieliśmy Wam bardzo serdecznie podziękować za każdy uśmiech, za każde słowo, za dobre serce, za każdy gest, za każdy grosz, za Waszą wiarę w nasz sukces.


i oczywiście życzymy Wam
Świąt zdrowych, rodzinnych, ciepłych w słowie i geście, wśród ludzi życzliwych,
smacznych i pachnących
i wiarę w ludzi umacniających.


I kolorowej choinki..



a my też będziemy się starać uśmiechać i nie denerwować jak powyżej.

Wesołych Świąt!

środa, 12 grudnia 2012

nic z tego

No i się nie udało.
Zwarci, spakowani i gotowi pojechaliśmy do Innego Miasta, do Miasta gdzie się Marcelek urodził, by dokonać badań rezonansem (tak , tak pamiętam, ze pisałam o tomografie, ale to piszę ja -ciotka i ciągle coś przekręcam).
I wróciliśmy.
Nie przyjęli Marcelka, gdyż poczęstował się od brata katarkiem. Katarek się rozszalał, oczywiście jak to u nas bywa- dubeltowo, więc mieliśmy mały szpital w domu. Pacjenci dzielnie sobie poradzili i powoli odzyskują energię.
Kolejny termin- luty. No nic, trzeba czekać i liczyć, że akurat katar w tym terminie nas ominie.
A tymczasem powoli powoli nastrajamy się na święta.
Będzie dużo życzeń..
Listy do Mikołaja napisane?