Ostatnio nieco przychorowaliśmy. Nieco długo. Próbowaliśmy obejść się bez antybiotyku, gdyż do tej pory każda aplikacja tego specyfiku kończyła się szpitalnie. Zadanie było o tyle utrudnione, że naszym przeciwnikiem były uszy.
Jedno mniej drugie bardziej.
No i się nie udało. Antybiotyk zaaplikowany. Liczymy po cichu, ze bez skutków ubocznych..
No cóż, brat jako przedszkolak dostarcza różnych nowości bakteryjnych.
bidul!!
OdpowiedzUsuń♥♥♥
Dzisiaj przez przypadek, przez inna strone, spotkalam Marcelka. Chcialam powiedziec, ze on jest absolutnie niesamowity!!! Dzielny, kochany, waleczny, pogodny, slodki - no w ogole do schrupania. Przeczytlam wszystkie posty, od samego poczatku, i lzy mi nie przestawaly plynac. Trzymajcie sie kochani i nie poddawajcie. I ogromne calusy dla dzielnego braciszka. Ja rowniez mam synka wczesniaka i jak ogladalam zdjecia ze szpitala to az mi sie serce krajalo. Mam nadzieje, ze bedzie coraz lepiej.
OdpowiedzUsuńłódzka ciotka mocno tula:*******
OdpowiedzUsuńbuziaki i mocne wsparcie :*******
OdpowiedzUsuń♥♥♥♥♥♥
a to pech!
OdpowiedzUsuń