wtorek, 9 października 2012

zakupy

 Z reguły nie jeżdżę na zakupy. Nie jeżdżę, bo boję się hałasu, bo trzeba mnie uspokajać, bo brakuje rąk.
Jednak jak już się trochę więcej rąk znalazło pod koniec lata, to mamusia zapakowała nas w auto i pojechaliśmy. Mieliśmy nabyć dla brata nowy tron a dla mnie nowego, ładnego smoczusia, bo ja lubię smoczusie i czasem je z tej lubości przegryzam. No albo i z innych powodów też.

ja się powtulam w mamusię, niech ona wybierze.


o! chyba jest!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz