niedziela, 30 grudnia 2012

Pan gadżet


Marcelek coraz bardziej upodabnia się do prawdziwego faceta. Bo czym się charakteryzuje facet?
Lubi być obsługiwany? mhm... to też.
Jednakże nasz Maluch robi się coraz większy gadżeciarz. Tak tak... Pół pokoju jest wypełnione Marcelkowymi akcesoriami i niestety nie jest to koparka, ani kolejka elektryczna.
No nie.
Jest to piłka, mata do ćwiczeń, fotelik do siedzenia, pionizator do trenowania, lampy, lampki, lampeczki do wzroku wyostrzania.
A ostatnimi dniami nasza ulubiona rehabilitantka, pani Renatka profesjonalnie plaster stymulujący mięśnie na rączkach nam zamocowała.
Marcelek sportowiec? Czemu nie!
 Ładnie się prezentuje?
Wkrótce będziemy się oklejać dalej.
Czyli, my już kreację sylwestrową mamy gotową, a Wy jak spędzacie ostatni dzień roku?

4 komentarze:

  1. Prawdziwy facet z niego.
    Ładnie wygląda.
    Czy czuje się lepiej ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. plasterki nie uczulają - a to już jest dobra wieść- pójdziemy dalej!

      Usuń
  2. Kochani, w Nowym Roku życzymy Wam przede wszystkim zdrówka i spełnienia Marcelkowych marzeń:)

    Ps. U Frania plastrowanie przyniosło bardzo dobre efekty. Miał oklejane nóżki i brzuszek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My dopiero próbę zrobiliśmy i nie ma uczuleń! Więc będziemy działać dalej :)

      Usuń