środa, 20 lutego 2013

Wyniki





Tłumacząc na polski...

Nasz Książe ma w głowie dużo płynów i to nie jest dobre. Płyny te nie wywołują ciśnienia i to jest z kolei dobra wiadomość.
Mamy nadzieję....
Zresztą, mamy ją ciągle.
Do rzeczy- będziemy się teraz konsultować neurochirurgicznie, czy zalegający płyn da się usunąć. Istnieje podejrzenie, że ta ilość płynów powoduje liczne uciski, że mózg przez to nie może się swobodnie rozwijać, że może dlatego wzrok nie funkcjonuje..

Jeżeli ktoś wie, ktoś ma kontakt, ktoś może coś podpowiedzieć, gdzie cudowny neurochirurg dziecięcy istnieje, to prosimy o kontakt : twinsy.ma@gmail.com.
Może tu..może tam? Gdziekolwiek.


Wiedząc co Marcela jeszcze czeka...



sobota, 16 lutego 2013

walczymy


Gorączka opadła... uffff. Antybiotyk najwyraźniej czyni swoją powinność. I chwała mu za to, bo wczoraj mieliśmy już dużo wątpliwości, czy lek pomaga. Kaszelek nadal męczy. By ułatwić Słodziakowi oddychanie stosujemy jak widać natlenianie.

czwartek, 14 lutego 2013

św. Walenty...(inaczej)

pomóż nam.
I nie o miłość nam chodzi, bo my się bardzo kochamy.  I Was też kochamy- wszystkich dobrych wujków i wspaniałe ciocie. Miłości dostatek mamy, ale każdą cząstkę nowej też przyjmiemy.
Pomocy w innej dziedzinie potrzebujemy.
Św. Walenty za sprawą splecenia zwyczajów ludowych, folkloru i legend został postrzegany jako obrońca przed ciężkimi chorobami (zwłaszcza umysłowymi, nerwowymi i epilepsją).
 Jak wiemy nasz Marcelek na swej długiej liście ma również epilepsję i to niestety lekoodporną (lekooporną- ciocia się formalnie na nazwie nie zna). Fakt jest faktem, że leczyć się nie daje.
 No, ale jakby naszemu Księciowi było mało, to zwyczajne, paskudne choróbsko się przyplątało. W nocy 38 stopni do jego ciała zawitało i kaszel paskudny. Fatalni goście. Maluch się męczy. Jego wrażliwa skórka od razu na policzkach jakieś liszajki wytworzyła.
Pani doktor zaaplikowała antybiotyk i czopki.
Walczymy.
 Oby brata ominęło...

Po cichutku się przypominamy

czwartek, 7 lutego 2013

relacja z pola bitwy


No i nadszedł ten dzień

Karetka zawiozła nas do innego szpitala celem przeprowadzenia badania. Tak długo na nie czekaliśmy, aż w końcu nastał ten dzień.
I proszę, jak radośnie na badanie czekamy.





i już po.
Marcelek ciągle posypia, nie może się dobudzić. Badanie było pod pełną narkozą.


Gdy już się obudził, to biedny wygłodniały cały szpitalny obiadek pochłonął. I znów poszedł spać.
Wynik w środę.
Kto kciuki trzymał? 

środa, 6 lutego 2013

relacja frontowa na żywo


Wczoraj mieliśmy konsultację anestezjologiczną.. Powikłań góra. Mama wystraszona, przerażona, prawie już chciała księcia naszego z paszczy smoka zabierać. U mamy reakcja normalna, więc Książe został, bo nikt po mamę nie chciał przyjechać.
Wyrodna rodzina.
Dziś Książe grał w filmie- robiono mu video eeg. I jak na gwiazdę przystało humorów było dużo. Nasz Książe ma awersję na jakiekolwiek czapeczki, więc i ta do gustu mu nie przypadła. Film nakręcano godzinę- oj humorzasta ta nasza gwiazda. Jedynie ostatnie 20 minut się zapisało, bo gwiazda gwiazdorzeniem się zmęczyła i zasnęła. Ufff. A walczyła...
Jutro z rana o 8-ej karetką jedziemy do innego szpitala na rezonans.
Paradoks
Równo dwa lata i 7 miesięcy temu tą samą drogę karetką chłopaki przemierzali, ino bez mamy i w odwrotną stronę.
Jutro jedzie jeden chłopak i mama. W stronę po zdrowie..

wtorek, 5 lutego 2013

zaszpitalkowany


Pojechaliśmy do sąsiedniego dużego miasta, do tego samego, gdzie bliźniaki przyszły na świat. Celem naszej podróży był szpital.
Szpital był już dawno planowany, jednak wtedy zepsuł się sprzęt. Tak więc w końcu się doczekaliśmy. Miłym zaskoczeniem był dla nas ładny pokój, tylko dla nas z łóżeczkiem dla Marcelka i łóżkiem dla mamy. Ba, nawet fotel mamy!
Dziś konsultacja anestezjologiczna, jutro badanie eeg by ostatecznie pojutrze badanie główki tomografem wykonać. Badanie będzie w innym szpitalu, więc osobisty transport karetkowy otrzymamy.
Marcelek będzie poddany narkozie, co w jego sytuacji jest dużym wyzwaniem, więc zaciskamy piąstki mocno! Bo Marcelek niestety zaciska cały czas..

I po cichu przypominamy o procencie